MIŁEGO CZYTANIA I KONIECZNIE DAJCIE ZNAĆ CO SĄDZICIE O ROZDZIALE! :)
PS Dzisiaj nie było prądu (sobota). :O dlatego nie pojawił się rozdział.
Huhuhu, no nieźle się porobiło 8|
Dobra, chce mi się już spać, więc spadam!
+Link do strony, w której robiłam wiadomości SMS! TUTAJ :)
CAŁUUJĘ!
---------------------------------------------------------
Gdy podjeżdżamy pod Centrum, wysiadamy, a Harry wraz z nami.
-Idź, Alex. Za moment przyjdę.-uśmiecham się do przyjaciółki.
-W porządku.-odwzajemnia to.
-Przyjadę po was o 16:30, w porządku?-pyta Harry, gdy zostajemy sami.
-Jasne.-potakuję.
-Okej. Uważajcie na siebie.-chce już odejść, ale go zatrzymuję.
-Co stało się w domu Alex?
------------------------------------------------------
Harry przygląda mi się przez chwilę.-To nie jest miejsce na rozmowę o tym. Jeżeli chcesz mogę opowiedzieć ci wszystko w domu.
Przytakuję tylko głową.
-Do zobaczenia.-mówię.
-Cześć.-odpowiada i rozchodzimy się w swoich kierunkach.
Gdy wchodzę do Centrum od razu zauważam Alex, która stoi przed tablicą, na której rozmieszczone są sklepy.
-Za cholerę nie potrafię się w tym odnaleźć.-zauważa, gdy staję obok niej.
Śmieję się z jej uwagi i pomagam szukać sklepu.
-Do jakiego sklepu chcesz w ogóle iść?
-Pull&Bear.
-Okej. Mam!-mówię, gdy odnajduję sklep.
-Brawo.-śmieje się Alex.
-Co kupujesz?-pytam, gdy chodzimy po sklepie.
-Spodnie! Jeansy dokładniej-tłumaczy zwięźle.
-Okej. S?-pytam o rozmiar.
-Wcisnę się w XS.
-Chyba 10 lat temu.-śmieję się, a Alex mi wtóruje.
-Zdziwisz się.
-Tak?-pytam i unoszę brew.-To łap!-rzucam jej jeansy w rozmiarze XS.
-Patrz!-wchodzi do przebieralni.
-Olivia! Pomóż!-otwiera zasłonkę i dostrzegam jak zmaga się z zamkiem.
Śmieję się z niej i pomagam go zapiąć.
-I co? Udało mi się!
-Nie, Alex. Udało nam się!-mówię, przybijając sobie z dziewczyną piątkę.
-A teraz spróbuj się w tym przejść.-mówię ze śmiechem i patrzę jak przyjaciółka wykonuje pierwsze kroki w obcisłych spodniach.
-Wystarczy.-wchodzi do przebieralni, nie fatygując się, by zaciągnąć zasłonkę, w wyniku czego, każdy ma widok na nią w samych majtkach.
Ubiera na siebie pospiesznie swoje spodnie i wychodzimy ze sklepu.
-Idziemy do McDonalda.
-Z chęcią.
Ja kupuję sobie shake'a, a Alex hamburgera.
Spoglądam na zegarek i jest na nim godzina 16:24.
-Pospieszmy się. Harry na pewno za moment będzie.-zbieram po sobie i wyrzucam plastikowy kubek do śmieci.
-Racja.-Alex również po sobie sprząta.
***
-Jak się bawiłyście?-pyta Harry, gdy razem z Alex znajduje się już wewnątrz auta.
Wiem, że jest na nas wściekły, bo Alex wymyśliła sobie, by pójść do jeszcze jednego sklepu, ponieważ zostawiła w nim swoje zakupy. Ale okazało się, że to wcale nie był ten sklep i przez dobre 45 minut szukałyśmy odpowiedniego, w którym została zguba dziewczyny.
-Było w porządku.-odpowiadam szczerze i uśmiecham się do niego lekko.
-Olivia wydała 120zł na buty.-skarży.
-Alex! Te buty są świetne!
Harry spogląda na mnie dziwnym wzrokiem.
-Co? Naprawdę mi się podobają!
-Nic, nic. Nie uważasz, że wydać tyle na buty to czyste szaleństwo?
-Nie.-odpowiadam zdecydowanie.
-Kobiety..jesteście dziwne.
-Słucham?-odwracam się w jego stronę.-A kto potrzebował mojej pomocy niezliczoną ilość razy, by coś znaleźć?-wypominam mu, nie pozwalając o tym zapomnieć.
-To jest dziwne. To, by nie pamiętać, gdzie się coś położyło.
-Nie przesadzajmy. Zazwyczaj pamiętam.
-Okej.-śmieję się z jego próby ocalenia własnego tyłka.
-Drogi Jezu. W życiu nie wydałbym tyle na buty.
-Cicho.-śmieję się.
-Okej, okej. Ale nadal uważam, że to dziwne.
-Okej.-odpowiadam rozbawiona.
Gdy odstawiamy Alex obok jej domu kiwam jej na pożegnanie i jedziemy w stronę mojego mieszkania.
-Twoja mama jest w domu?-pyta Harry ze wzrokiem wbitym w ulicę.
-Nie było jej, gdy przyjechałam. Zostawiła mi kartkę, ale nie poinformowała kiedy wróci.-odpowiadam.
-Zostanę dzisiaj u Ciebie.-mówi i mocniej zaciska palce na kierownicy.
-Po co?-wpatruję się w niego.
-Masz coś przeciwko?-jego słowa są dziwnie chłodne i gdy wpatruje się we mnie, dostrzegam jak opuszcza ze zirytowaniem brwi.
-Nie to miałam na myśli, Harry..-próbuję uratować sytuację.-Po prostu nie widzę potrzeby.
Nie chcę, żeby zostawał u mnie na noc, ponieważ na pewno będzie rozgrzebywał to, że nie powiedziałam mu o Jake'u. Swoją drogą, dziwne jest to, że Alex nie zauważyła siniaka, który nadal widnieje na moim policzku, przyciągając niemałą uwagę.
Ku mojemu zdziwieniu Harry zwinnie odpina mój pas i przyciąga moje ciało do siebie.
- Zostanę, ponieważ chcę. Zresztą, nie masz być w domu sama.-szepcze i wpatruje się w moje oczy.
-Rozumiem.-mój głos drży i chcę żeby w spokoju odwiózł mnie do domu!
-To dobrze.-odpowiada i pozwala mi z powrotem usiąść swobodnie na siedzeniu.
Wracamy do mojego domu i pierwsze rzeczą, którą robię jest wzięcie z lodówki zimnej wody! Koniecznie muszę się napić.
-Drogi Jezu. W życiu nie wydałbym tyle na buty.
-Cicho.-śmieję się.
-Okej, okej. Ale nadal uważam, że to dziwne.
-Okej.-odpowiadam rozbawiona.
Gdy odstawiamy Alex obok jej domu kiwam jej na pożegnanie i jedziemy w stronę mojego mieszkania.
-Twoja mama jest w domu?-pyta Harry ze wzrokiem wbitym w ulicę.
-Nie było jej, gdy przyjechałam. Zostawiła mi kartkę, ale nie poinformowała kiedy wróci.-odpowiadam.
-Zostanę dzisiaj u Ciebie.-mówi i mocniej zaciska palce na kierownicy.
-Po co?-wpatruję się w niego.
-Masz coś przeciwko?-jego słowa są dziwnie chłodne i gdy wpatruje się we mnie, dostrzegam jak opuszcza ze zirytowaniem brwi.
-Nie to miałam na myśli, Harry..-próbuję uratować sytuację.-Po prostu nie widzę potrzeby.
Nie chcę, żeby zostawał u mnie na noc, ponieważ na pewno będzie rozgrzebywał to, że nie powiedziałam mu o Jake'u. Swoją drogą, dziwne jest to, że Alex nie zauważyła siniaka, który nadal widnieje na moim policzku, przyciągając niemałą uwagę.
Ku mojemu zdziwieniu Harry zwinnie odpina mój pas i przyciąga moje ciało do siebie.
- Zostanę, ponieważ chcę. Zresztą, nie masz być w domu sama.-szepcze i wpatruje się w moje oczy.
-Rozumiem.-mój głos drży i chcę żeby w spokoju odwiózł mnie do domu!
-To dobrze.-odpowiada i pozwala mi z powrotem usiąść swobodnie na siedzeniu.
Wracamy do mojego domu i pierwsze rzeczą, którą robię jest wzięcie z lodówki zimnej wody! Koniecznie muszę się napić.
Uśmiecham się do ekranu. Był udany!
Czytam wiadomość i śmieję się z jej odpowiedzi. Niech nawet nie myśli, że jej je oddam!
Kończę pisanie z Alex i odkładam telefon na bok, zauważając ukradkiem, jak Harry wchodzi do domu. Nie mam szczególnej ochoty rozmawiać z nim teraz o całej sytuacji, która zaszła w domu mojej przyjaciółki, więc po prostu idę wziąć prysznic.
Myję swoje ciało oraz włosy i wychodzę spod prysznica, zakrywając ciało ręcznikiem.
-Mógłbyś przestać wchodzić mi do łazienki?!-krzyczę, gdy Harry po raz kolejny nieproszony pcha się do łazienki, gdy ja jestem wpółnaga.
Harry spogląda na mój ręcznik, który tak naprawdę nie zakrywa zbyt wiele i uśmiecha się zadziornie.-Mógłbym.
-Ale nie w tym rzecz. Mam dość dużo czasu na to, by pooglądać sobie Twoje ciało.
Moje policzki oblewają się czerwienią, gdy słyszę te słowa. Harry mógłby się nieraz opanować z tymi jego fantazjami!
-Chodzi o to, co stało się w mieszkaniu Alex.-poważnieje i wpatruje się we mnie.
Bierze głębszy wdech i zaczyna.-Jamie to mój brat.-ucieka wzrokiem we wszystkie zakątki łazienki i bardzo dobrze widzę, że nie czuje się komfortowo z tym tematem.-Byłem na niego cholernie wkurwiony, gdy zobaczyłem jak całuje Alex. W stosunku do dziewczyn zachowuje się jak ostatni sukinsyn. Nie żebym był lepszy.-przyznaje.-Ale on jest popieprzony! Gdy miałem 12 lat, on kończył 15. Wraz z naszym ojcem zostawił mnie i matkę. Musieliśmy ze wszystkim radzić sobie sami. Prawda jest taka, że tata nawet nie interesował się tym, jak się trzymamy, miał to głęboko w dupie. Najważniejszy był tylko jego tyłek. Nie rozumiałem tak naprawdę dlaczego nas zostawił. Rodzice zawsze się kłócili, ale wracali do siebie. Myślałem, że tym razem będzie tak samo. Moja mama zawsze odpowiadała mi, że tata mnie kocha i chciałby dla mnie jak najlepiej. Oczywiście jej wierzyłem, więc on był bez winy. Za każdym kurwa razem, w moje urodziny, myślałem, że wróci!-jego rysy twarzy stają się wyraźniejsze, gdy ze złości zaciska mocno szczękę.
Cała jego historia nie robiłaby na mnie takiego wrażenia, ponieważ niektórzy radzą sobie z problemami gorzej, a niektórzy lepiej, lecz smutek w głosie Harry świadczy o tym, że należy do tej drugiej grupy. Lecz jest w nim coś jeszcze.. złość, tak jakby miał za złe swojemu tacie za to, że ich opuścił. Złość i smutek to dwie rzeczy, które wiążą się ze sobą najczęściej.
Opuszczam wzrok i wpatruję się w swoje stopy, nie wiedząc co powiedzieć.
-Przykro mi..-wyduszam z siebie i jest to chyba najbardziej żałosna rzecz, jaką mogłam kiedykolwiek powiedzieć. Opowiada mi całą swoją historię, a ja obdarzam go tylko takimi słowami.
-Nie, cofnij. Przepraszam cię. Po prostu nie wiem co powiedzieć..
-Ja..wiem, że musiało być to dla was ciężkie, w tak młodym wieku zostałeś bez ojca, to jest naprawdę smutne i jestem pod wrażeniem, że tak dobrze sobie z tym radzisz, Harry. Naprawdę nie wiem co powiedzieć, byś poczuł się lepiej.
Opuszczam wzrok, gdy Harry wpatruje się we mnie, przez co czuję się naprawdę zawstydzona.
-Kochasz mnie?-pyta, a moje serce przestaje bić i coś ściska mnie w żołądku.
Ujmuje mój podbródek i podnosi go, by móc spojrzeć mi w oczy i wyczytać z nich prawdę.
-Czujesz do mnie coś więcej?
Nie zwracajcie uwagi na godzinę! :x |
Kończę pisanie z Alex i odkładam telefon na bok, zauważając ukradkiem, jak Harry wchodzi do domu. Nie mam szczególnej ochoty rozmawiać z nim teraz o całej sytuacji, która zaszła w domu mojej przyjaciółki, więc po prostu idę wziąć prysznic.
Myję swoje ciało oraz włosy i wychodzę spod prysznica, zakrywając ciało ręcznikiem.
-Mógłbyś przestać wchodzić mi do łazienki?!-krzyczę, gdy Harry po raz kolejny nieproszony pcha się do łazienki, gdy ja jestem wpółnaga.
Harry spogląda na mój ręcznik, który tak naprawdę nie zakrywa zbyt wiele i uśmiecha się zadziornie.-Mógłbym.
-Ale nie w tym rzecz. Mam dość dużo czasu na to, by pooglądać sobie Twoje ciało.
Moje policzki oblewają się czerwienią, gdy słyszę te słowa. Harry mógłby się nieraz opanować z tymi jego fantazjami!
-Chodzi o to, co stało się w mieszkaniu Alex.-poważnieje i wpatruje się we mnie.
Bierze głębszy wdech i zaczyna.-Jamie to mój brat.-ucieka wzrokiem we wszystkie zakątki łazienki i bardzo dobrze widzę, że nie czuje się komfortowo z tym tematem.-Byłem na niego cholernie wkurwiony, gdy zobaczyłem jak całuje Alex. W stosunku do dziewczyn zachowuje się jak ostatni sukinsyn. Nie żebym był lepszy.-przyznaje.-Ale on jest popieprzony! Gdy miałem 12 lat, on kończył 15. Wraz z naszym ojcem zostawił mnie i matkę. Musieliśmy ze wszystkim radzić sobie sami. Prawda jest taka, że tata nawet nie interesował się tym, jak się trzymamy, miał to głęboko w dupie. Najważniejszy był tylko jego tyłek. Nie rozumiałem tak naprawdę dlaczego nas zostawił. Rodzice zawsze się kłócili, ale wracali do siebie. Myślałem, że tym razem będzie tak samo. Moja mama zawsze odpowiadała mi, że tata mnie kocha i chciałby dla mnie jak najlepiej. Oczywiście jej wierzyłem, więc on był bez winy. Za każdym kurwa razem, w moje urodziny, myślałem, że wróci!-jego rysy twarzy stają się wyraźniejsze, gdy ze złości zaciska mocno szczękę.
Cała jego historia nie robiłaby na mnie takiego wrażenia, ponieważ niektórzy radzą sobie z problemami gorzej, a niektórzy lepiej, lecz smutek w głosie Harry świadczy o tym, że należy do tej drugiej grupy. Lecz jest w nim coś jeszcze.. złość, tak jakby miał za złe swojemu tacie za to, że ich opuścił. Złość i smutek to dwie rzeczy, które wiążą się ze sobą najczęściej.
Opuszczam wzrok i wpatruję się w swoje stopy, nie wiedząc co powiedzieć.
-Przykro mi..-wyduszam z siebie i jest to chyba najbardziej żałosna rzecz, jaką mogłam kiedykolwiek powiedzieć. Opowiada mi całą swoją historię, a ja obdarzam go tylko takimi słowami.
-Nie, cofnij. Przepraszam cię. Po prostu nie wiem co powiedzieć..
-Ja..wiem, że musiało być to dla was ciężkie, w tak młodym wieku zostałeś bez ojca, to jest naprawdę smutne i jestem pod wrażeniem, że tak dobrze sobie z tym radzisz, Harry. Naprawdę nie wiem co powiedzieć, byś poczuł się lepiej.
Opuszczam wzrok, gdy Harry wpatruje się we mnie, przez co czuję się naprawdę zawstydzona.
-Kochasz mnie?-pyta, a moje serce przestaje bić i coś ściska mnie w żołądku.
Ujmuje mój podbródek i podnosi go, by móc spojrzeć mi w oczy i wyczytać z nich prawdę.
-Czujesz do mnie coś więcej?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz