sobota, 7 lutego 2015

Rozdział 22

Rozdział znowu króciutki, ale jeżeli zdążę to dodam jeszcze jeden dzisiaj wieczorem. ; ) Mam nadzieję, że spodobał się wam ten rozdział:) W ogóle to zero komentarzy :O Dlaczemu? :c Poprawiamy jedynki z matematyki? :D Okeej. Trzymajcie się, dzióbaski. <3
--------------------------------------------------------------------------

-Nie rób mu krzywdy.
-Nie rób mu krzywdy?-powtarza.
-Harry.. dobrze wiesz, że takie coś..
-Niczego nie załatwia?-dokańcza za mnie.
-Niczego nie załatwia.-powtarzam.
-Załatwia bardzo dużo, skarbie. Odwiedzę go sobie i pogadam z nim, a wtedy przyznasz mi rację.-jego ochrypły głos szepcze do mojego ucha.
-Nie rób tego.
-Dlaczego nie miałbym?
-Harry..-próbuję go od siebie odepchnąć.-Wszystko pogarszasz.-gdy wiem, że wcale nie panuję nad sytuacją i Harry zrobi, co będzie chciał, zaczynam panikować i łzy szczypią mnie pod powiekami.
-Spokojnie, skarbie.-całuje mnie w bok głowy-Wszystko będzie w porządku, wiesz? Wystarczy, że więcej nie będziesz ukrywała przede mną czegoś takiego. Chcę cię po prostu chronić.
---------------------------------------------------------------------------------------

Wychodzi z łazienki i zostawia mnie w niej samą. Ubieram się i wychodzę, ale w swojej sypialni wcale nie zastaję Harry'ego.
Podchodzę do komody, słysząc dźwięk dzwoniącego telefonu.
-Olivia? Jest 13:35! Miałyśmy się spotkać.-słyszę głos Alex.
-Wybacz! Spotkamy się dzisiaj! Masz podwózkę?
-Tak, a Ty?
-Jest u mnie Harry, ale przed chwilą zaszła między nami nieprzyjemna sytuacja, mogłabyś po mnie przyjechać?
Czuję się głupio, prosząc ją o to.
-Jasne, że tak!
-Dzięki, buziaki, cześć.
-Papa.
Odkładam telefon i zaczynam rozczesywać włosy, później związując je w kitkę.
-Gdzie idziesz?-Harry odwraca się w moją stronę i przygląda mi się, gdy stawiam pierwsze kroki w kuchni.
-Spotykam się dzisiaj z Alex.
-Gdzie?-jest nieugięty i sprawia wrażenie, jakbym nie miała prawa nigdzie wychodzić.
-Jedziemy do centrum handlowego.
-Z kim?-unosi brew i czeka na moją odpowiedź.
-Harry, nie zginę.. 
-Chcę wiedzieć z kim jedziecie.-jego ton zmienia się na ostrzejszy, gdy nie uzyskuje ode mnie odpowiedzi.
-Nawet nie wiem.
Harry odpycha się od blatu i chwyta kluczyki od auta.
-Podwiozę was.
-Nie, dziękuję.-przerywam mu.-Poradzimy sobie.
-Podwiozę was.-powtarza i spogląda na mnie wzrokiem, który tak naprawdę nie przyjmuje sprzeciwu.
-W porządku. Ale pamiętaj, że jedziemy z Alex, proszę, zachowuj się normalnie.-błagam go, by nie robił afer.
-Ty też o tym pamiętaj.-dogryza.
Ubieram kurtkę, wyrzucając w głowy jego bezsensowną uwagę.
-Zadzwonię do Alex.-informuję go, gdy wychodzimy z domu.
 Widzę tylko, jak Harry obdarza mnie małym skinieniem głowy. Odchodzę trochę na bok, by móc w spokoju pogadać z przyjaciółką.
-Cześć, Alex. Posłuchaj, plany się nieco pozmieniały. Wpadniemy po ciebie z Harrym, w porządku? Trzymaj się, hej.-zostawiam pocztę głosową, gdy dziewczyna nie odbiera.
Wchodzę do samochodu, w którym już czeka na mnie Harry. O nic nie pyta i chyba wziął sobie na poważnie to co do niego mówiłam.
Gdy dojeżdżamy do domu Alex, wysiadam i zmierzam w jego kierunku, a Harry niczym upierdliwy rodzic idzie za mną. Pukam, po czym wchodzę do środka, a to co zastaję jest naprawdę dziwne, a zarazem krępujące.
-Przepraszam, Alex.
Gdy obydwoje to słyszą odklejają się od siebie, a Alex spogląda na mnie zażenowanym wzrokiem.
Otwieram usta by coś powiedzieć, ale Harry przerywa mi niespodziewanie.
-Jamie?-słyszę jego ochrypły głos za swoimi plecami.. i chyba jest wściekły.
Odwracam głowę w jego stronę i dostrzegam mroźne spojrzenie, które wbija w Jamiego.
-Harry.-kładę dłoń na jego torsie.-Może wracajmy?
-Nie.-spogląda na mnie.-Weź Alex i wracaj do samochodu.
-Ale..
-Idź.-przerywa mi, a jego ostry ton sprawia, że mam na plecach nieprzyjemne dreszcze.
-Nie rób nic głupiego.-szepczę.
 Podchodzę do Alex i chwytam jej nadgarstek w swoją dłoń, ciągnąc za sobą. Ona nawet nie protestuje, zapewne dlatego, że nie chce zostawać w pomieszczeniu, w którym aktualnie znajduje się Harry.
-Wiesz co on chce zrobić?-pyta Alex.
-Zostawiłam ci pocztę głosową, bo nie odbierałaś.-nie reaguję na jej pytanie.
-Przepraszam, ja...-jąka się i nie potrafi odpowiedzieć.
-Rozumiem.-przerywam jej.
Harry wychodzi z domu Alex i zmierza w stronę samochodu.
-Nie bój się, okej?-odwracam się w stronę tylnych siedzeń, by na nią spojrzeć.
-Postaram się.-potakuje głową i uśmiecha się leciutko.
Chwilę później Harry siedzi na siedzeniu obok mnie i kładzie dłonie na kierownicy. Jego palce mocno ją ściskają, a mięśnie Harry'ego są spięte.
-Harry?
Spogląda na mnie i bierze głęboki wdech, próbując się uspokoić.
-Do jakiego centrum chcecie jechać?-pyta.
-Nie wiem. Myślałam o Royal Centre, co ty na to, Alex?-spoglądam na nią. 
-Jasne.-potakuje głową.
-Okej.-odpowiada Harry.

Gdy podjeżdżamy pod Centrum, wysiadamy, a Harry wraz z nami.
-Idź, Alex. Za moment przyjdę.-uśmiecham się do przyjaciółki.
-W porządku.-odwzajemnia to.
-Przyjadę po was o 16:30, w porządku?-pyta Harry, gdy zostajemy sami.
-Jasne.-potakuję.
-Okej. Uważajcie na siebie.-chce już odejść, ale go zatrzymuję.
-Co stało się w domu Alex?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon by S1K