Spoglądam na niego, ale gdy dostrzegam, że cały czas się we mnie wpatruje, odwracam wzrok. Wczoraj naprawdę przeraziłam się, że Harry posunie się do czegoś gorszego.
-Spójrz na mnie.-podnosi swoją dłoń i przenosi ją na mój podbródek, odwracając moją twarz w swoją stronę.
Nie mogę nic na to poradzić i wzdrygam się, gdy pochyla głowę i przyciska mnie delikatnie do siebie.
-Nie skrzywdzę Cię.-gładzi mnie delikatnie po policzku, wpatrując się we mnie.
-Zaufaj mi, w porządku?-kiwam głową, a Harry przyciska swoje ciepłe wargi do moje czoła. .
-To ostatnia rzecz jaką chciałbym zrobić.
***
Gdy siedzimy razem w kuchni, panuje pomiędzy nami dziwna cisza, ale do mojej głowy na szczęście wpada pewna myśl, która pozwala mi ją przerwać.
-Harry, wiesz, że muszę wracać do domu, prawda?-zwracam się do niego.
-Pamiętasz o czym kiedyś rozmawialiśmy? Sądzę, że powinnaś wytłumaczyć sobie parę rzeczy z Twoją mamą.-opiera się przedramionami o blat i obserwuje mnie.
Kręcę tylko głową, przypominam sobie o tym co kiedyś mi powiedział i mam nadzieję, że moja mama będzie miała na to jakieś sensowne wytłumaczenie.
W kuchni rozbrzmiewa dźwięk dzwoniącego telefonu, więc Harry podchodzi i odbiera go.
-Będę musiał odwieźć Cię do domu prędzej. Dzwonili z siłowni, muszę tam być za godzinę.
-Och.. w porządku.
-Chciałaś zostać dłużej?-uśmiecha się szeroko.
-Nie.. po prostu.. po prostu wszystko ok.-uśmiecham się i wstaję pospiesznie.
Harry przyciska mnie do blatu i sadza na nim.
-Wiesz, jeżeli masz ochotę, mogę zadzwonić do nich i powiedzieć, że jestem zajęty. Dla Ciebie wszystko, piękna.
Uśmiecha się zadziornie, a ja teraz chyba nabrałam ochoty na to, by wrócić do domu.
-Nie..Nie trzeba. Spotkam się z przyjaciółkami, jest ok.
-Dobra. Jak chcesz.-mówi, ale nadal jest rozbawiony.
***
-Harry...-marudzę.-Błagam, zatrzymajmy się gdzieś, jestem głodna.
-Olivia.. Zaraz będziemy na miejscu.
-Rozsadza mi żołądek!-burzę się, wiercąc na siedzeniu.
-No dobrze już, dobrze.
-Na co tak w ogóle masz ochotę, hm?-chodzi za mną po sklepie.
-Sama nie wiem, ale chce mi się też pić.
-O matko..-przekręca oczami i opiera się o ścianę.-Tylko błagam Cię, nie chcę spędzić w tym sklepie reszty dnia, okay?-pyta, gestykulując.-Więc wybierz sobie coś i jedziemy.
-Dobrze, dobrze.-podaję mu butelkę wody i uśmiecham się, rozbawiona.
Harry poszedł gdzieś, a ja stoję nad wszystkimi batonikami i słodyczami, zastanawiając się, co wybrać.
-Wzięłaś coś?-szepcze mi do ucha, na co ja się wzdrygam.
-Nie rób tak..-mówię, gdy staje obok mnie.
-Przepraszam..-udaje skruszonego.
Przekręcam oczami i wracam wzrokiem na słodycze.
-Chyba wybiorę żelki.
-Nie lubię ich.-komentuje Harry.
-Ale to ja jestem głodna!
-Tym to się chyba nie najesz.-mówi, obracając w swojej dłoni paczkę, która przy niej wydaje się malutka.
-Co z tego? Weźmy dwie paczki.-uśmiecham się.
Obserwuje mnie, nie odpowiadając.
-Oj no! Nie bądź taki!-burmuszę się.
-Nie krzycz, jesteśmy w sklepie.-marszczy czoło, zwracając mi uwagę.
-Proszę..
-Dobra.
-Dzięki.-uśmiecham się szeroko, po czym sięgam po jeszcze jedną paczkę żelek.
-Wiesz co?-pytam Harry'ego, wkładając sobie do buzi żelka.
-Hm?
-Alex się Ciebie boi.
-Ty też.
Jestem zdziwiona jego odpowiedzią.
-Wcale nie! Ja nie mam problemu ze zbliżeniem się do Ciebie.-odpowiadam urażona i wpycham sobie do ust kolejnego żelka.
-Przecież jej nie zjem, niech nie przesadza.-obserwuje dokładnie drogę.
-Harry! Bądź poważny!-krzyczę, rozsypując żelki.
-Olivia..błagam Cię, nie w samochodzie.-zerka na porozrzucane słodycze.
-Sorki..-próbuję je pozbierać, na co Harry wywraca oczami.
-Staraj się być dla niej miły, ok?
-Nawet nie miałem szansy nie być.-odpowiada.
-Harry! Spraw, żeby przestała się Ciebie bać!
-Wróżką nie jestem, z Tobą mi się to jeszcze nie udało.
Prycham na jego niedojrzałą odpowiedź i siadam prosto, patrząc na drogę.
-To nie ona widziała Cię pod wpływem alkoholu..
Harry spogląda na mnie.
-Nie będę Ci się z tego tłumaczył. Mówiłem już, że nie musisz się mnie bać.
-Chodzi mi po prostu o to, że masz zachowywać się normalnie względem niej.
-Obiecuję.
Jestem zdziwiona jego uległością, ale chyba zdał sobie sprawę z tego, że nie odpuszczę.
-Dziękuję.-daję mu buziaka w policzek.
-No, wyskakuj. Jesteśmy na miejscu.
-Ok.
-Zadzwonię do Ciebie później, sprawdzić czy wszystko w porządku, okay?
-Ok.-uśmiecham się.
Wychodzę z auta, ale Harry zatrzymuje mnie.
-Halo?-woła mnie.
Odwracam się w jego stronę.
-Nie pożegnałaś się ze mną.-mówi.-Wiem, że może nie jestem zbytnio romantyczny, ale jednak cenię sobie małe gesty.
Uśmiecham się szeroko i kręcę głową. Staję na palcach i wtulam się w jego szyję.
Chcę odejść, ale on znowu mnie zatrzymuje.
-To było miłe, ale jednak bardziej liczyłem na całusa.
Przekręcam oczami. Harry chwyta mnie w talii i przyciska swoje wargi do moich.
-To było lepsze.
Śmieję się z jego uwagi.
-Widzimy się jutro, piękna.
-Pa.-uśmiecham się do niego i kiwam, widząc jak przechodzi na drugą stronę ulicy, wspinając się do auta.
***
-Cześć, Alex. Masz ochotę się dzisiaj spotkać?
-Olivia, kochana! Jak długo nie spędzałyśmy czasu tylko razem! Oczywiście, że tak! To co? Na zakupy?
-Na zakupy.-śmieję się.
-Dobra, przychodzę do Ciebie o 13:00,ok?
-Jasne.
-Fajnie! Do zobaczenia!
-Paa.
Rozłączam się i kładę telefon na blacie, dostrzegając obok kartkę z wytłumaczeniem, dlaczego mama jest nieobecna w domu, no cóż, to nawet dobrze. Będę mogła to przemyśleć i ustalić sobie to, co będę chciała jej powiedzieć.
Gdy ktoś puka do drzwi, staram się jak najszybciej do nich podejść i otwieram je.
-Tak?-przekrzywiam głowę w bok, dostrzegając twarz, której nigdy jeszcze nie widziałam.
-Hej.-chłopak uśmiecha się, lustrując mnie spojrzeniem.
-Mogę Ci w czymś pomóc?-pytam zmieszana jego obecnością. Chłopak wydaje mi się bardzo pewny siebie, co jeszcze bardziej zagęszcza atmosferę pomiędzy nami.
-Tak się składa, że tak.-uśmiecha się figlarnie.-Jesteś dziewczyną Harry'ego?
-Ja..nie..znaczy tak.-próbuję jakoś się wymigać, ponieważ wiem, że chłopak nie ma dobrych zamiarów. Mam nadzieję, że jeżeli dowie się, iż jestem dziewczyną Harry'ego, to odpuści, lecz jest całkiem inaczej.
-To ułatwia sprawę.
Napiera otwartą dłonią na drzwi, sprawiając, że ja nie mam wystarczająco siły, by je zamknąć, więc muszę odsunąć się o znaczną odległość, by nie zostać przez nie uderzona.
-Harry ostatnio strasznie namieszał. Chciałem pogadać z nim twarzą w twarz, ale skoro pojawiłaś się ty, to sądzę, że ta sprawa wyjaśni się szybciej, niż się tego spodziewałem.-przybliża się do mnie, a ja odsuwam się od niego jak najdalej mogę, aż w końcu dotykam plecami ścianę.
-Nie bój się, skarbie.-śmieje się.-Jeżeli uważnie mnie posłuchasz, to skończy się to bez większych zadrapań.
Przybliża się do mnie jeszcze bardziej, przyciskając swoje ciało do mojego i opierając dłonie po obu stronach mojej głowy.
-Twój chłopak miał stawić się na wyścigach, by się ze mną ścigać, a po przegraniu oddać mi kasę. Nie zrobił tego. A wiesz co kurwa zrobił?-śmieje się sarkastycznie.-Po wszystkim zadzwonił do mnie i powiedział, że kończy z tym gównem.
Cieszę się, że Harry z tym skończył.
-Co ja mam z tym wspólnego?-bełkoczę.
-Wiesz, skarbie..Wydaje mi się, że Harry cię posłucha. Jesteś jego słabym punktem.-jego niebieskie tęczówki skanowały głęboko mój wzrok, nieco mnie pesząc.
-Powiesz mu ładnie, by oddał mi kasę, a wtedy mu odpuszczę.
-Dlaczego po prostu sam tego z nim nie załatwisz?
-Bo ty kochanie zrobisz to lepiej. Ciebie posłucha.
Kładę dłonie na jego klatce piersiowej i odpycham go od siebie, bezskutecznie.
Otwiera usta, by coś powiedzieć, ale przerywa, gdy słyszy dźwięk telefonu. Wpatruje się we mnie, nie reagując na niego.
-Mogę odebrać?-pytam zmieszana.
-Nie.
-Proszę, to może być coś ważnego.
-Dobra.-odsuwa się ode mnie.-Ale spróbuj wygadać, że tutaj jestem, a pożałujesz.-piorunuje mnie wzrokiem, na co ja kiwam posłusznie głową.
-Halo?-odbieram komórkę.
--------------------------------------------------------------------------------
Umm..standardowo PRZEPRASZAM!
Wydaje mi się czasami, że The Scream jest nudne, nieciekawe i strasznie przewidywalne.. Mam czasami takie ,,załamki'', że z dnia na dzień sądzę, iż jest to głupie. :c
No w każdym razie. Wolicie krótkie i częściej, czy długie i raz na jakiś czas? Bo teraz mam gości, 31 miałam urodziny i jakoś nigdy nie mam czasu, a rozdział jest w roboczych już od bardzo, bardzo dawna! Dzisiaj dopracowywałam tylko końcówkę. ; ) No więc wolicie, gdy mam rozdział napisany (krótki) i mam go dodać, czy napisać dłuższyy? :))
DOBRANOC! ☺☻♥♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz