Rozejrzałam się, i spostrzegłam, ze jesteśmy w pustym miejscu.
Pete chwycił mnie w talii i przyciągnął do siebie, a potem pocałował. Odpychałam go, ale to nic nie dało. W końcu postarałam się, i z całej siły odepchnęłam go od siebie. Odszedł na kilka kroków. A potem ja, spoliczkowałam go. Nie wiem skąd pojawiła się we mnie taka odwaga, bo byłam strasznie przerażona, ale w tym momencie już wiedziałam, ze mogę tego ostro pożałować, lecz moja psychika tego potrzebowała.
-Ty mała suko!-krzyknął Pete, łapiąc się za policzek. A ja spostrzegłam, że moja twarz jest już cała mokra od łez.
Zaczęłam biec w stronę lasu.. Bo w sumie to było jedyne miejsce ucieczki, jakie mi pozostało.
Słyszałam, ze ktoś za mną biegnie, strach dodał mi siły i przyspieszyłam. Byłam strasznie przerażona.
-Nie.-załkałam, gdy ktoś chwycił mnie w talii i energicznym ruchem odwrócił w swoją stronę. Nie wiedziałam kto, ponieważ od razu zamknęłam oczy, i nie zamierzałam ich otwierać. Były jak moja płachta obronna.. No, przynajmniej tak to odczuwałam..-proszę, przestań.-powiedziałam cichym głosem. A łzy lały się z moich oczu strumieniami.
-Shhh..-uspokajał mnie...Harry [?], przygwożdżając do swojego ciała. Odruchowo otworzyłam oczy, a potem je zamknęłam, mocno wtulając się w Harry'ego. Ze zdenerwowaniem (stresem), zaciągnęłam się powietrzem. Moja klatka piersiowa ciągle 'była niespokojna'.
-Spokojnie, Olivia.
Spokojnie? Ten facet o mało co mnie nie zgwałcił..! Ale..Harry ma rację, lepiej jest się uspokoić, co w moim przypadku na pewno będzie trudne. Wzięłam głęboki wdech, i wypuściłam powietrze ustami.
-Olivia, możemy wracać?- zapytał Harry, i dłonią lekko przejechał wzdłuż moich pleców, powodując lekkie dreszcze. Cieszę się, że Harry tutaj jest. Lecz z drugiej strony, nadal obawiam się przez to, co powiedział Pete... Ale co ma to wspólnego z tym, że nie mogą odbywać się teraz zawody motocyklowe? Tak.. o tym Pete mi również opowiedział. Jest naprawdę miły, i szczerze mówiąc, nie mam pojęcia dlaczego Pete kumpluje się z kimś takim jak Harry. Harry jest naprawdę nieobliczalny.
Przytaknęłam głową na pytanie Harry'ego. Odstawił mnie na ziemię, a potem chwycił za dłoń i kierowaliśmy się w stronę samochodu. Moment, czy Harry nie miał czegoś załatwić? Nie wiem... Nie mam już nawet siły pytać. Wiem, że może to zabrzmieć troszkę egoistycznie*, ale naprawdę, im szybciej się stąd wyniesiemy, tym lepiej.
Gdy wyjechaliśmy, w samochodzie panowała cisza. A ja wyczułam unoszącą się w powietrzu niepewność, która kipiała ode mnie, i diametralnie podnosiła się z każdym moim oddechem.
Dojechaliśmy, a ja jako pierwsza weszłam do domu. Szczerze? Czułam się dziwnie niekomfortowo i niezręcznie. Odezwać się? Milczeć? Zacząć jakiś zabawny a zarazem niedyskusyjny temat? Naprawdę nie wiem...
Chciałam wejść na górę. Do łazienki. Nie pytajcie po co. Ponieważ sama nie wiem. Po prostu potrzebuję ciszy. Usłyszałam kroki Harry'ego za mną. Proszę, daj mi odejść.
-Olivia, musimy porozmawiać.-stanęłam.-Teraz.
Odwróciłam się w jego stronę, patrząc na niego.
-Nie.
Znowu stałam do niego plecami.
-Olivia..-słyszałam, że mówiąc to, miał zaciśniętą szczękę.
Po raz kolejny się odwróciłam, a Harry stał centymetry ode mnie.
-Proszę Cię-łzy pojawiają się w moich oczach.- Nie chcę z Tobą rozmawiać.
Spojrzałam na niego, a na jego twarzy pojawił się...smutek? Wyminęłam go, z nadzieją, że chociaż tym razem da mi wejść do salonu. Ale Harry chwycił mnie za ramię, i spojrzał mi prosto w oczy.
-Chcę się tylko czegoś od Ciebie dowiedzieć-powiedział z lekką frustracją.
Błagam Cię, tylko się nie złość...
-Dobrze..
Harry wchodził na górę. Czy ja mam iść za nim? Moje serce zaczyna bić szybciej.
Weszliśmy do pokoju Harry'ego. Ja dotrzymywałam mu kroku, gdy on nagle się odwrócił. Teraz patrzył mi prosto w oczy. Podniósł swoją dłoń, i zaczął delikatnie gładzić mój policzek. Cholerka! Muszę naprawdę się postarać, by zaraz nie wtulić się w jego dłoń... To niesamowite, że chociaż tak bardzo mnie przeraża, jednocześnie mam ochotę rzucić się na niego, i zacząć przytulać.. O ile nie tylko...
Harry gładził mój policzek, patrząc mi prosto w oczy. W jego zaś widziałam czysty smutek..
-Naprawdę nie chciałem, żebyś to od kogoś usłyszała.
Złączyłam brwi w niezrozumieniu.
-Ale..co?
Chwyciłam jego dłoń, która nadal spoczywała na moim policzku, i ściągnęłam ją z niego. Lecz nie puszczałam (dłoni).
-Tego, co powiedział Ci Pete.
Harry przybliżył się do mnie o krok. A ja momentalnie przypomniałam sobie o słowach Pete'a. I znowu zaczęłam się bać. Denerwuje mnie, że nigdy nie potrafię się opanować...
-Ja tak naprawdę nie chciałem jej zabić. Naprawdę..
W oczach Harry'ego zaczęły pojawiać się łzy.
-To była moja przyjaciółka. Nic więcej. Zresztą.. miała chłopaka. Był dupkiem. Dowiedziałem się, że bił ją. Wziąłem pistolet-wstrzymałam oddech.-Nie panowałem nad sobą. Jedyne czego chciałem, to to, by zapłacił za wyrządzone jej krzywdy. Była dla mnie jak siostra. Poszedłem do jej chłopaka, w miejscu, gdzie odbywają się zawody, zawsze tam przebywał. Okazało się, że ona również tam była. Zaczęli się kłócić, o to, że on nie poświęca jej tyle czasu, ile powinien. Miała rację, bo tak było. Potem on uderzył ją. Działy się różne rzeczy, których niestety nie jestem w stanie sobie przypomnieć. Ale pamiętam, że nieźle go pobiłem. Greys, tak się nazywała, próbowała nas rozdzielić. Gdy w końcu jej się to udało, zaczęła na niego krzyczeć, i wyzywać go. On wyciągnął nóż, i..do cholery jasnej! On próbował ją zabić!-pierwsza łza spłynęła po poliku Harry'ego. Zrobiło mi się go szkoda.- Potem próbowałem podejść do niego, ale powstrzymali mnie moi kumple, którzy nagle się tam znaleźli. Wyrwałem się im, i nie chcąc tracić czasu, wyciągnąłem pistolet. Chciałem strzelić w tego jebanego sukinsyna, ale potem jeden z moich kumpli odepchnął mnie na bok, ale zamiast ocalić wszystkich, okazało się, że trafiłem w Greys...-westchnął.-Nigdy nie chciałem tego wspominać. Kurwa!-nagle krzyknął, na co lekko wzdrygnęłam się.-Nawet nie poszedłem na jej pogrzeb, Olivia! Jestem jebanym dupkiem! Gdybym tylko mógł się opanować, nic by się nie stało!-ciągle krzyczał, a na moich policzkach pojawiły się łzy..
Nie wiedziałam co zrobić, więc po prostu zrobiłam to, czego Harry, jako człowiek w tej chwili potrzebował. Przytuliłam go. Oplótł ręce wokół mojej talii, i wtulił głowę w moją szyję. Podniósł mnie, a ja swoje ręce oplotłam wokoło jego szyi, głowę kładąc na swojej dłoni. (mam nadzieję, że zrozumieliście ;) ).
Chwila ciszy.
-Olivia, błagam, powiedz że mi wierzysz.-powiedział głosem, który zaczął mu się łamać.
-Harry, ja..-powiedziałam lekko się odchylając. Może mnie puści i unikniemy tego tematu?
-Błagam.. Po prostu zostań, i powiedz to.
Ciaśniej przycisnął mnie do siebie. Wtuliłam się w niego.
-Proszę..-wyszeptał mi do ucha.
Przytaknęłam głową.-Wierzę Ci.-powiedziałam cicho, mając nadzieję, że Harry jednak mnie usłyszał, i że nie będę musiała powtarzać tego drugi raz.
Harry westchnął z ulgą, i znowu zacieśnił uścisk. Tak jakby bał się, że zaraz będę chciała mu uciec. Lecz nie tym razem..
*
Kładłam się właśnie spać, obok Harry'ego. Przetarłam zaspane oczy dłońmi, i położyłam się na plecach próbując zasnąć.
Gdy nagle, Harry szepcąc coś pod nosem, chwycił mnie ciasno w talii, i przyciągnął jak najbliżej siebie się dało. Swoją głowę zatopił w mojej szyi i leżał tak, przyciskając się do mojego boku, przez jakieś 20 minut.
Potem całym ciałem położył się na moim, swoją nogę umiejscowił pomiędzy moimi, a głowę nadal trzymał przy mojej szyi. Nie żeby mi się to nie podobało, ale po prostu czuję się troszkę niezręcznie będąc tak blisko kogoś, a na dodatek, mam na sobie tylko koszulkę Harry'ego.
Harry zamruczał mi prosto w szyję, powodując lekkie dreszcze.
-Cholera. Kocham Twoje ciało..-wychrypiał to prosto koło mojego ucha. Wow, musi być naprawdę zmęczony..
Harry przycisnął swoje usta tuż nad moim uchem, i uformował je w 'dzióbek'. Przyjemny dreszcz oblał moje ciało.
Po dobrych 30 minutach, Harry mocno oplótł ręce wokół mojego ciała, i razem ze mną przekręcił się na drugą stronę. Przycisnął mnie do swojego ciała, a ja poczułam.. jego męskość. Kurczę! Momentalnie się zawstydziłam i położyłam dłonie na jego klatce piersiowej, lekko go odpychając.
-Harry..-zamarudziłam zawstydzona..
-Nie, Olivia..-Przycisnął mnie do siebie, a mi nie pozostało nic innego, jak spróbować zasnąć. Wtuliłam się w jego szyję i czekałam aż zasnę...
-Dobranoc, kochanie.
Kochanie? Moje serce przyspieszyło. Czy to już ten etap?.. A może coś mu się śni?
-Harry?-pytam niepewnie.
-Tak?
Wzdycham, sama nie wiem czy z ulgą, czy z niepewnością.
-Dobranoc..-mówię, i znowu się w niego wtulam, tym razem mocniej.
Co będzie dalej?..
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No więc..Witam, kochani! <3 Kolejny rozdział The Scream! Dziękuję tym, którzy byli wytrwali, i czekali...! :) Mam nadzieję, że Rozdział Wam się spodobał! <3 Ja już nie ględzę. Do następnego, kocham! <33
#MIŁOŚĆ.
Przepraszam, musiałam :D
-----
15
bardzo fajny rozdział oraz blog : )
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie się go czyta i na pewno będę czestym gościem :)
http://fantastic-stories.blogspot.com/
Bardzo dziękuję <3 :) PS Na pewno odwiedzę Twojego bloga :)
UsuńA pod koniec się tak uśmiechałam że mama się mnie pyta co tak się szczerze do tego monitora ! Dzięki !
OdpowiedzUsuńRozdział standardowo epicki , noto tyle ode mnie nie będę ględzić :p
Do nn :*
Dziekuje! <3 Ciekawa jestem, co powiedzialas Twojej mamie ;p :D <3 No tak..do nastenego (mam nadzieje jak najszybciej <3)
UsuńNastepnego* :)
UsuńŻe rozdział dodali , a mama już wie o co chodzi :D
UsuńNo ja liczę że jak najszybciej <3
:D Oooo. <3
UsuńŚwietny rozdział! Cieszę się, że trafiłam na Twojego blogaa!... :)
OdpowiedzUsuńSorry że tak późno pisze komentarz ale koniec roku itp...
OdpowiedzUsuńNo nie będę się rozpisywać na temat rozdziału , jak zawsze świetny
M.D
Ojej. Dziękuję! <3 Kocham. :*
UsuńWiesz cu ?
OdpowiedzUsuńChyba musisz zmienić zasade 15 komentarzy , na nwm z 10-9
:c
Wiesz co? Myślałam, że piętnaście komentarzy, to niedużo. Jednak chyba się myliłam :/ Właśnie piszę kolejną część ;) Umówmy się tak: Poczekam do 18:00-18:45, jeżeli nie będzie więcej komentarzy, to zmieniam zasadę na 10. Chociaż chciałabym, by było te 15 komentarzy ;c
UsuńKocham. <3